Od co najmniej 10 lat temat utworów osieroconych stale powraca w aspekcie praw autorskich. Trwa batalia o możliwość udostępnienia ich w domenie publicznej.
Czym są dzieła osierocone?
Definicja jest jasna. Utwory osierocone to takie, których autorzy nie są znani, zatem nie można do nich dotrzeć, nie można zatem ustalić także ewentualnych spadkobierców. Najprawdopodobniej nie wygasły do nich jeszcze prawa majątkowe. W związku z tym nie można ich udostępniać, ani wykorzystywać publicznie. Dostęp do dzieła umożliwiają jedynie czytelnie bibliotek i archiwa prywatne.
Prawo autorskie w dziełach nieznanych
Trudno oszacować, jak wiele dzieł ma status osieroconych, niełatwo tego dokonać nawet na gruncie tylko polskim. Przeważnie są to jednak dzieła powstające wczasach okupacji lub w PRL-u, kiedy dominował model sztuki pod dyktando socrealizmu. Wówczas, by uniknąć konsekwencji niesubordynacji, wielu twórców decydowało się pisać pod pseudonimem lub zupełnie anonimowo. Stąd są oni dzisiaj nieznani. A w Polsce prawa autorskie do utworu wygasają dopiero po 70 latach od śmierci twórcy. O dalszych losach dzieła, decydują spadkobiercy, o ile tacy zostali wskazani. W przypadku dzieł osieroconych postępowanie zgodne z zachowaniem przepisów jest jednoznaczne ze skazaniem dzieła na dożywotni niebyt.
UE w sprawie sierot w sztuce
W Unii Europejske prace nad usystematyzowaniem dzieł osieroconych i próby wprowadzenia ich do świadomości publicznej trwają od 2007 roku. W ubiegłym roku poznaliśmy kształt oficjalnej dyrektywy. Jeszcze w czerwcu tego roku będzie ona głosowana w Parlamencie Europejskim. Jaki jest jej cel? Chodzi głównie o zapewnienie legalnego dostępu do dzieł w internecie. Dodatkowo instytucje dysponujące dziełem byłyby zobowiązane do przeprowadzenia rzetelnego "śledztwa" mającego na celu ustalenie autorów. Jeśli ich nie odnajdą, utwór zostanie uznany za osierocony na terenie całej UE.